Dziś zaczynają się zajęcia na studiach II stopnia, na które jestem przyjęta. Koleżanka ma się spytać w akademiku co i jak-jeśli znajdzie się dla mnie wolne miejsce, to chyba wracam. Boję się tej decyzji. Na razie nie myślę zbytnio nad tym, staram się nie zamartiwać, zawsze los mi jakoś pomoże z decyzją. Choćby ten akademik. Bez niego nie wrócę, nie mam gdzie się podziać, a na mieszkanie mnie nie stać. Mam 3 dni zajęć w tyg, mogłabym gdzieś znaleźć pracę i zacząć ‘dorosłe’ życie. Jednak w moim przypadku siedzenie samej w akademiku to nic więcej jak napady bulimiczne niestety. Tutaj praca mnie trzyma w pionie, jednak czy takiego chcę życia> Pracuję by zapomnieć hehe.
Eeeeeeeeeeehhh, dajcie mi tu jakąś wróżkę. JA NIGDY NIE WIEM! NIC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz