środa, 30 grudnia 2009

Hej Joe!


Właśnie leci sobie Hey Joe! I czuję szczęśliwą passę. Miały być zmiany w przyszłym roku. No i będą, nieuchronnie. Kończę studia inżynierskie. Myślę co dalej. Mam ofertę pracy przy koniach na farmie agroturystycznej we Włoszech. Przepiękny teren, międzynarodowi turyści, no i konie, układane metodami naturalnymi. Do tego słońce, piękne widoki, ciężka praca fizyczna, ale i dobre jedzenie;) Oczywiście moje zmartiwienia, natrętne myśli karzą mi zostać tu, gdzie jestem. W końcu TU jest bezpiecznie, ciepło, nie trzeba się o wiele martwić, można trwać w bezruchu a i tak nic się nie stanie.. Ale chyba to, czego się bałam- wziąć życie w swoje ręce- nadchodzi.. Dobrze. Chcę żyć blisko natury, chcę pracować fizycznie, chcę się uczyć dalej. Chcę pewnego dnia być dobra w tym co robię. Ale wciąż 100% pewności nie mam odnośnie tego wyjazdu. Łudzę się chyba, że siedząc na tyłku we własnym pokoju i nie robiąc nic oprócz marzeń- coś się samo zrobi.. Ale tak nie będzie. Są marzenia, które następnie należy realizować.
Konie? Konie! We Włoszech!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz